Po pierwsze, gala FFF to gala dla celebrytów i nie tylko. A jakie jest moje wrażenie? Co mi się podobało,a co nie? Po obejrzeniu takiej gali jest dobre, każdy bił się jak umiał.
Zacznę od tego, co nie podobało mi się i wyszczególnię to w punktach.
- prowadzący RED, koszmar! takie głupoty gadał, że myślałem, że zaraz wyłączę galę, ale nie tylko on był prowadzącym. Też była Karolina Szostak, prezenterka sportu w Polsacie,
- na ringu, zamiast prezentera, była duża kostka z animowaną dziewczyną, która zapowiada uczestników!
To są dwa punkty, które nie podobały mi się na tej gali. A co podobało mi się i było nawet zabawne?
- komentator Robert Burneika, fajnie komentował:),
- walki nie były tak tragiczne,
- pokazywali prezenterów, gdy jest walka,
- pokazywanie czasu w trakcie przerwy, czego nie ma np: w KSW.
A co do walk, wszystkich nie będę komentował, i skupię się na dwóch ostatnich. Czyli na walce Krystian Pudzianowski vs. Radosław Słodkiewicz oraz Marcin Najman vs. Paweł Trybała.
Może przejdę do tej walki wieczoru, Najman vs.Trybała, to raczej nie była tylko walka, ale też wyrównanie rachunków i jak zwykle Najman przegrał, dostał łomot! I co tu dalej oceniać????
Natomiast, walka Krystiana Pudzianowskiego brata Mariusza Pudzianowskiego, który walczy w KSW, była ciekawsza od walki wieczoru. Myślałem, że Krystian Pudzianowski będzie pokonany, a tu niespodzianka, wygrał, ale po walce ledwo chodził, że pomagał mu zejść z ringu jego brat.
Z drugiej strony, nie jestem fanem Krystiana Pudzianowskiego, ponieważ jest mało znany i pojawił się od kilku lat w muzyce disco polo.
Reasumując, walka FFF zrobiła dobre na mnie wrażenie, choć było komicznie, ba!, nawet momentami było zabawnie z tekstów, jakie mówił Burneika podczas walk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz